że pomalowałam ten brudno biały, przeznaczony na skład rzeczy potrzebnych bardziej lub mniej, kącik kuchenny. Nie mogłam już patrzeć na jego brzydotę, a odłożenie w czasie zakupu mebli zmusiło mnie do „małej” zmiany. Resztki farby morskiej i brązowej posłużyły do namalowania imitacji szachownicy. I od razu mi lepiej. Aby radość trwała dłużej obmyślam co jeszcze mogłabym pomalować. I znajdę takie miejsce. Może już w weekend. 🙂
Ewa