w szarym dresie, włosy związałam w kitkę, resztki makijażu zmyłam mleczkiem. Taką najczęściej widzi mnie Maciek. W domu kompletnie się nie staram, bo tu muszę się czuć swobodnie. Nie wiem czy ma to jakieś znaczenie. Według mądrych poradników typu: „Jak utrzymać przy sobie mężczyznę” czy „ Bądź piękna od rana do nocy” – pewnie ma. Chyba mało mnie to obchodzi.
Ewa
i tak trzymaj 🙂
pozdrawiam domowo…dresowo 🙂
wiesz i to jest właśnie wspaniałe, że on taką cię widzi i mimo wszystko kocha, jest prawdziwym facetem, który zdaje sobie sprawę, że kobieta jest też tylko człowiekiem, a nie jakąś wypacykowaną non-stop lalką barbie 🙂