zdarzyło mi się aby pielęgniarka wbijając się w moją żyłę przepraszała że boli. A co więcej – ona przepraszała już w trakcie szykowania strzykawki!
Przepraszam, ale będzie bolało – powiedziała
Spojrzałam na nią, a w mojej głowie zrodziła się myśl – o co jej chodzi?
Proszę zacisnąć piąstkę, oj będzie trochę bolało, przepraszam.
Ależ nie musi pani przepraszać – wydukałam zdezorientowana
No tak, ale to nieprzyjemne – tłumaczyła się
Nikt tego chyba nie lubi –dodałam uśmiechając się
Podziękowałam i wyszłam zaciskając kawałek gazy w miejscu ukłucia.
Miłe. A za oknem słońce….zdradziłam puchową kurtkę z płaszczem.
Ewa
ja na widok strzykawki dostaję szału i płacze
nie czesto zdaza sie spotkac tak miła pielegniarke i mniej na pewno boli:)
to takie jeszcze są?
…bardzo miłe…
mi ostatnio pobierała krew starsza pani, która na początek zapytała:
– dziecko mdleje na widok krwi?
i tym mnie zupełnie rozłożyła….taki komplement dla trzydziestki….więcej się już nie powtórzy…;)
Też dopuściłem się podobnej zdrady 😉
Nawet i pani od strzykawek możemieć czasem lepszy dzień, no bo czemu nie? I fajno!
nienawidze wbijania igly w moje cialko bleeeeeee
Ja pewnie od razu pomyślałabym, że ta miła pani pielęgniarka jest praktykantką.
Ja też zdradzam od kilku dni i oby już na dłużej bo mi zielonego brakuje-(
Hihi przecież zastrzyki nie bolą 🙂 Ania lubi zastrzyki, bo może się popisać odwagą i męstwem ;P Ha, nawet nie mam nic do pobierania krwi, pod warunkiem że na to nie patrzę.
Tylko raz dali mi taki bolący zastrzyk, że dwa dni spałam i bynajmniej nie na plecach ;(
_________________
Z okazji chwilowego ocieplenia się klimatu ubłociłam sobie buty jak młody łoś kopytka na wiosnę!
mi się jeszcze nie zdarzyło;)
ostatnio chodze w samym polarze istna wiosna 🙂