wyciągnięta wygodnie na łóżku.
Podchodzi Maciek i siada na wysokości moich stóp.
Ty niedobra – mówi do jednej i kładzie ją sobie na udzie. Ty, ty, ty – powtarza bijąc ją – Idź sobie. Posłusznie odkładam stopę na łóżko.
Maciek bierze moje stopy i kładzie ja na swoich nogach. Podnosi do policzków. Bo wy jesteście takie, takie….przytula. Tam sobie idźcie – zmienia ton i pokazuje na drugi koniec kanapy. Przekładam stopy. Leżą jedna na drugiej. I co? Szczepiłyście się – mówi próbując je rozdzielić. Bronię się.
Adaś bulgocze śmiechem w szklance soku.
Ewa
no tak rozmowa ze stopami jeszcze nie próbowałam 🙂
🙂
:)))
hehehe:))))
Ewa, ja już kiedyś napisałam, ale się powtórzę….klimacik u Ciebie…:)
🙂
jak napisałam u siebie o Tobie, miło sie czyta:)
:)))
;o)))