obywatel Adam B., w towarzystwie osoby dorosłej pod postacią babci Barbary, odpowiadając na szczegółowe pytania, zeznał przed szanowną komisją w składzie: pani dyrektor szkoły, co następuje: biegłem za piłką, potknąłem się i tak niefortunnie upadłem, że skręciłem nogę, nie powiedziałem pani, że noga mnie boli, może potem powiedziałem o tym komuś, ale w tej chwili nie pamiętam, o 16:10 byliśmy u chirurga.
Zeznanie spisała wcześniej wymieniona pani dyrektor i przekazała nam (rodzicom poszkodowanego) kolejny papier do wypełnienia. Chirurg wyda zaświadczenie po zakończeniu leczenia. Termin bliżej nieokreślony.
Noga już nie boli. Rozbawiła mnie drobiazgowość z jaką Adaś odpowiadał na pytania, o której wiem z relacji mamy. Dosłownie tak, jakbyśmy go do rozmowy z dyrektorką przygotowali. A my zapomnieliśmy, że ten wywiad ma się odbyć. 🙂
no no czadowy ten Adaś 🙂 ten Twój Adaś
moze sie w filmów wyuczył 😀
bystry chłopiec:)
Widocznie sam się przygotował 🙂
Dobrze, że z noga już nie dokucza.
No to lepiej uważajcie, żeby nie wyjawił tajemnic rodzinnych przy nastepnej takiej rozmowie 😉
a pisałam Ci, że też mam ADASIA? ale W. ;o)))
dzieci są pierwszo-rzędne!
Dziś na hospitacjach:
„proszępani nie ma nożyczek bo dalem koledze w sanatorium na pamiątkę”
bystrzak:)
Maly spryciarz!
A w odopowiedzi na Twoj komentarz: nie jestem twarda. Gdybym byla, dawno kopnelabym [P] w 4 litery. Nie uwazasz?
Jestem kobieta, ktora potrzebuje ciepla i poczucia bezpieczenstwa. A moje zachowanie – to tylko proba udowodnienia samej sobie, ze nie upadlam na samo dno, ze jeszcze mam cos do powiedznia. Pozory!!! Tylko tyle moge niestety zrobic: stac mnie tylko na to, zeby nie wykrecic jego numeru… kiedy on wykreci moj numer po mojej twardosci nie zostanie nawet wspomnienie.
Niestety…