do przetrzymywania pożywienia w policzkach. Potrafi upchnąć całą kanapkę z jednej strony, a potem strasznie długo przeżuwać. Wygląda wtedy jakby miał narośl na twarzy. Zawsze się boję, że zakrztusi się niechcący, albo zabraknie mu powietrza, albo wypluje zawartość przy niespodziewanym kichnięciu itd. Ale nie umiem go tego oduczyć. Przy wspólnym posiłku z reguły ma ciekawsze zajęcia niż jedzenie. Kiedy ja z Maćkiem zbieramy swoje talerze, on dopiero zabiera się do czynności właściwych – czyli nadziewania swojej buzi.
Na działce wcisnęłam mu w rękę banana z nakazem zjedzenia. Potem zagramy w badmintona – dodałam. Nawet się nie spostrzegłam gdy banan zniknął, a polik Adasia wyglądał jak balon. Najpierw połknij – poleciłam. Pokiwał głową, a twarz przybrała wygląd normalny. Nie uwierzyłam. Otwórz buzię – powiedziałam. Otworzył, a moim oczom ukazał się banan przyklejony do podniebienia. Potem prawie go nie wypluł ze śmiechu.
Wczoraj Adaś wyjechał na kilka dni nad morze. Dziwnie bez niego.
Spędziliśmy wieczór spacerując w deszczu. Czarne, bawełniane spodnie dokładnie okleiły moje uda, a Maćka trampki można by spokojnie odwirować w pralce. Nie mogłam doszorować stóp zafarbowanych od sandałów. Kurtki ociekały nad wanną. Jeszcze rano rękaw mojego swetra był wilgotny.
Dzieci potrafią straszne cuda wyrabiać i z jedzeniem i z buzią 🙂
no tak dziecko wyjechało i co tu robić 🙂
haj byłam mała byłam strasznym niejadkiem i ciagle chodziłam z policzkami jak chomik, bo napakować buzię było łatwo.. ale przełknąć to.. eee.. po co?:)
jak ja bym chciała takiego spaceru !
Nie -jadek z niego:)
Ja tam byłam jadkiem i teraz muszę się cięgiem odchudzać. Ważne tylko, żeby dostawał urozmaicone pożywienie, a wszystko będzie cacy! ;-/
teraz macie czas tylko dla siebie, to tez jest potrzebne… takie fajne chwile, dlatego, ze pada deszcze, dlatego, ze swieci slonce… cieszcie sie nimi!
Kurde dlaczego gdy dzieci wyjeżdzają to rodzice wychodza na spacer ..tak jest zawsze:)