w niedzielę nie padało aż do wieczora, więc grillowanie na działce rodziców mogło się odbyć. A okazja była nie byle jaka – 34 rocznica ślubu. Małżeństwo to, jak każde inne, miało swoje wzloty i upadki, a wśród upadków, nawet te bardzo bolesne. Ale są razem, jakoś się dogadują i chwała im za to.
Na działce królowały pomidory. Po pierwsze krzaczki obrodziły w dwóch odmianach , a po drugie dopadła je zaraza i trzeba było obrywać wszystko co się uchowało. Nie musieliśmy żałować sobie pomidorowej sałatki z cebulką. Szaszłyki mniamuśne i karczek pachnący, mizeria, wino musujące, ciasta, ciasteczka, maliny prosto z krzaka. I mnóstwo os wokół. Ogromne ważki niczym miniaturowe helikoptery zachwycały kolorami. Ku radości Adasia na działkę przybłąkał się kociak. Wyglądał na bardzo zmęczonego i upodobał sobie kanapę w domku. Większość czasu przeleżał wykonując kocią toaletę lub mrucząc sennie głaskany przez Adasia.
Olek zachwycał wszystkich jak zwykle. Boksował wyimaginowanego przeciwnika, ślinił się w uśmiechu i kręcił głową jakby miał ją umocowaną na drucie. Bąblował sobie w pieluchę bez zażenowania i dał mały popis niezadowolenia przed zaśnięciem.
Nie obyło się bez rozgrywek sportowych w wykonaniu Maćka i Adasia. Piłka nożna zajmuje w życiu Adasia miejsce szczególne i mimo całej sympatii dla szaraka przybłędy, to właśnie ona zdominowała ten krótki pobyt na działce. Maciek nie miał wyjścia, spalał boczki aktywnie i tylko chwilami, dyskretnie mścił się na biednym dziecku wdeptując jego dłonie w trawnik.
Wróciliśmy do domu tuż przed ulewą.
* zdjęcia autorstwa Darka
miło mieć działeczke
pomidorowa zaraza, osy i chmary komarów niestety są chyba wszedzie w tym roku… ale weekendy na dzialce nawet z takimi „atrakcjami” sa swietne:)
Po weekendzie na działce zawsze trzeba odpocząć:P
Od razu wymiękam przy zdjęciach typu zdjęcie nr 2 Mały jest przemiluśny 🙂 Nie dałabym mu spokoju :))
Takie kociaki, jak ten ze zdjęcia, uciekają przede mną. Nie potrafię nie zaczepiać… 🙂
Os podobno jest aż tyle w tym roku w związku z suchym latem… .
Pomidory uwielbiam!!
W moim ogródku króluje fasolka..
fajnie spedzilas weekend! atrakcji na dzialce jest co nie miara! wiem, bo sama mam przydomowy ogrodek 🙂
nadmiar os z powodu suchego lata? a gdzie to suche lato było? bo chyba cały lipiec było zimno i mokro raczej w całej Polsce?:)
kicia jest sliczna:))))..i oczywiscie maleństwo tez:)
u nas pomidorowe szaleństwo …. ale w tym roku jeszcze nie grillowaliśmy na działce
Slodkie ;-)))).
Śliczne to Twoje maleństwo 🙂
Uwielbiam grilowanie na działce, tam jakoś życie pachnie inaczej…
jaka dzidzia jaka kicia 🙂
… prześliczne fotki ;-)))
Oluś prześlicznie sie usmiecha! A Ty pewno czekasz na córeczkę, czego zyczę.pozdrawiam