z naprzeciwka dziewczyna uśmiechała się szeroko. Kiedy zrównałyśmy się stanęła i powitała mnie krótkim „cześć”.
– Cześć – odpowiedziałam zastanawiając się z kim mam przyjemność
– Nie poznajesz mnie – powiedziała ze śmiechem
– No…nie
– Razem rodziłyśmy
– Taaak… – niedowierzałam, i usilnie starałam przypomnieć sobie kobiety, z którymi zetknęłam się na porodówce 11 lat temu – przepraszam cię, ale naprawdę nie pamiętam
– No jak to nie pamiętasz, ja urodziłam wcześniej, ty jeszcze zostałaś w szpitalu – przekonywała mnie dziewczyna – a jak chowa się maluszek? – spytała po chwili – ooo, i widzę, że kolejne w drodze – dodała patrząc na mój brzuch.
Maluszek? Czy tak określa się 11 – latka? – przemknęło mi przez głowę i dopiero po chwili zrozumiałam
– Rodziłaś w czerwcu? – zapytałam
– Jasne
– I pewnie myślisz, że jestem Ania?
– No, Ania !
– Hmmm….przykro mi, ale Ania to moja siostra 🙂
Dziewczyna zaczęła mnie przepraszać tłumacząc swoją pomyłkę ogromnym podobieństwem między mną i Anią. Śmiałyśmy się obie. Prosiła abym pozdrowiła Anię od Kaśki. Tak też zrobiłam.
Wiem, że jesteśmy podobne na pierwszy rzut oka, ale jeszcze nigdy nie spotkałam kogoś, kto rozmawiając ze mną nie dostrzegłby różnicy. Gdybym nie wyprowadziła mojej rozmówczyni z błędu, uznałaby Anię za sklerotyczkę i być może obraziła się na nią. Czyżbyśmy wraz z upływem czasu upodabniały się do siebie coraz bardziej? Jako staruszki będziemy niczym bliźniaczki jednojajowe 🙂
A w zlewie fajnie jest…

Zabawne zdarzenie :)) Ja też się zdziwiłam nieco tą doskonałą pamięcią… 11 lat ?! 🙂
Ja i siostra jesteśmy totalnie niepodobne zewnętrznie. Jak z innych rodziców. Za to głosy mamy identyczne. Zwłaszcza przez telefon.
Tak… w zlewie szklankom, kubkom jest najlepiej 🙂 U mnie też 🙂
fajnie meic siostre:)
ja mam ..dwóch braciszków 🙂
a w zelwie to mamy podobnie ;p
ja się staram na bieżąco wyprowadzać szklanki i kubki ze zlewu no ale nie zawsze wychodzi :]
o kurde. czyżbyśmy razem pracowali?! jak tak patrzę na zlew…
a z usposobienia też jestescie podobne?
U nas w zlewie jeszcze fajniej 🙂
czasami jest zabawie jakktoś z nami rozmawia a my go nei znamy i nie kojarzymy
>pepegi: chyba podobieństwo dotyczy tylko wyglądu 🙂
Ewa, zjedzcie coś, a nie tylko pijecie i pijecie. :))
Eeee tam. Dobrze, że tylko kubki i szkalnki.
Kiedy pewnego dnia moje dzieci zrobiły mi budyń w jakieś plastikowej miseczce, początkowo nie załapałem. Kiedy ujrzałem zlewozmywak zrozumiałem, że teraz na herbatę już tylko literatki zostały.
Moja mam też ma sobowtóra-sąsiadke. Już nie raz je mylono i zawsze kupa smiechu z tego…
ja tez mialam takie spotkanie … to niesamowite – jak kobiety sie w takich chwilach na dlugo zapamietuja.
ja nie pamietalam – ona pamietala. pamietala po latach, ze nakarmilam swoje dzieco z jednej piersi , a z drugiej – cudze , ktorego matka nie miala jeszcze pokarmu :))
potem pielegniaki nie pozwolily.
a w zlewie , to ja bym chciala miec tak czysciutko !!
hmm.. nie mam siostry więc nie ma mnie z kim mylić.
Zrobiłabym jak fajnie jest w zmywarce, albo obok mniej bo Ojciec i brat nie potrafią jej otworzyć i i tak wszystko zawsze zalego ąż to poukładam i włącze sprzet magiczny.
hmm.. nie mam siostry więc nie ma mnie z kim mylić.
Zrobiłabym jak fajnie jest w zmywarce, albo obok mniej bo Ojciec i brat nie potrafią jej otworzyć i i tak wszystko zawsze zalego ąż to poukładam i włącze sprzet magiczny.
zaproszenie dostałam od koelzanki ,która ma znajmosci w telewizji…
A moja corka ma identyczny glos jak ja.Szczegolnie przez telefon.
Nie raz zdarzylo sie,ze jej znajomi,zanim zdaze wyjasnic pomylke,umawiaja sie ZE MNA albo zdaja mi relacje z jakiejs imrezy,o ktorej niekoniecznie chcieliby mi powiedziec:)))
musiało jej być głupio, taka pomyłka….
hehe trzeba było kontynuować i zobaczyc jak sie sprawy potoczą 😀
Takie pomyłki bywają zabawne. A w zlewie…jest kolorowo ;-))