było mnóstwo ludzi. Siedzieliśmy w cieniu drzew.
To była liczna grupa z przewagą wytatuowanych mężczyzn jak się potem okazało. Zanim nas minęli, słyszałam jak nadchodzą, bo zachowywali się głośno i język mieli niewybredny. Wśród nich rodzinka z dwójką małych dzieci. Rodzice nie odstawali od reszty znajomych. Swoją rozmowę okraszali co rusz przerywnikiem „ku…” (nie, nie kukuryku). Rozłożyli się przed nami, blisko wody. Ach jak miło było posłuchać ich nawoływań, śmiechu, jak bawiły nas ich wygłupy z wrzucaniem ubranej koleżanki do wody włącznie. Dzieci się pluskały radośnie, a rodzice prowadzili konwersację na poziomie.
Potem grałam w Adasiem w piłkę, a kątem oka dostrzegłam zbliżającą się mamuśkę z jedną pociechą. Chyba nie mogła sobie poradzić z rozbrykanym synkiem, albo but mu się nie zapinał, bo usłyszałam coś w stylu: „uspokój się, bo ci wpier…. zaczekaj ku…!”. Gdy byli tuż obok nas piłka potoczyła się w stronę chłopca. „Nie można synku, to piłka pani” – wyjaśniła mamusia łagodnie, uśmiechając się do mnie.
Oduśmiechnęłam się krzywo.
my też byliśmy nad jeziorem, a może raczej zalewem, na granicy województw, ale nie wjechaliśmy do wielkopolskiego, pojechaliśmy z drugiej strony 😀
Biedne dziecko 🙁
Dobra mamusia – na pokaz:(
Nie cierpię takich meliniar. A już obłudnych meliniar całkowicie.
I jak można mówić, że dzieci są złe.
Rodzice są źli, a dzieci tylko się od nich uczą, bo tak naprawdę jaką szansę mają być w takich warunkach normalnymi
Też miałam podobnie nad jeziorem; chłopiec ok. 10 lat bawi się w wodzie, jego tatuś zanurza sie powoli ,z wielkim brzuchem , ochlapuje sie wodą delikatnie bo zimno bidulkowi, no to synek żęby go zachęcić siarczyście chlunął na niego wodą na co tatuś: kurwa co robisz! pojebało cię!? po czym zanurza sie i kiedy jest juz „po” zadowolony mówi do synusia o kurwa , ale zimna!
No i on nam wychowuje przyszłość narodu!!!
uwielbiam takie towarzystwo!
no i proszę, tego się pewnie nie spodziewałaś 🙂
przykre to i wkurzające…
skąd się biorą takie mamuśki, brrrr
Smutne :-((
nawet wychowywanie dzieci na pokaz. tragedia.
najbardziej zastanawia mnie cała ta zabawa w udawanie ‚dobrej’ mamusi przed ludźmi; zalezy jej? dlaczego? poza tym, oczywiście, zgroza… szkoda dziecka
missja: i też wszędzie leżały szyszki??
Ania: no, na bogate nie wyglądało 🙂
szkrabi: wyjątkowa
orka:ja tam nie wiem czy ona meliniara 😉
mały: na szczęście Jakieś szanse mają
Sławka: no cóż, mnie bluzgi rażą tak jak ciebie
sarahh: no nie, przepyszni po prostu 🙂
MG: naiwna jestem 😉
waiting: właśnie
ikea: z innych mamusiek 😉
Daga: o, witam ponownie 😉
listy: to chyba taki odruch zakodowany w jej głupiej łepetynie