Oglądam teatr telewizji. W trakcie prasowania. Nie pierwszy raz trafiłam na „Porozmawiajmy o życiu i śmierci”, a że obsada mi bliska więc nie przełączam na inny kanał. Szyc bluzga tam soczyście, a kolejna „kur..” wzbudza zainteresowania siedzącego w pobliżu Adama. Ogląda przez jakiś czas, a potem pyta – ale o co chodzi? W kilku słowach staram się przybliżyć mu treść spektaklu – że to o rodzinie, w której każdy sobie rzepkę skrobie, że brak porozumienia, wspólnoty, więzi, że żyją razem ale osobno, nie interesują się sobą nawzajem…
– O, to tak jak u nas – słyszę z jego ust
Złośliwiec jeden
Ewa
🙂