Gałązki, jajka, piórka..
Gałązki mieszane, trochę forsycji
Jajka plastikowe, małe, pomarańczowe, z żółtymi wstążeczkami
Piórka mew, zebrane wczoraj na bulwarach nadwiślanych.
A wszystko skomponowane i włożone do szklanego, dużego, prostokątnego wazonu i postawione na stole w kuchni. Wokół nowe podkładki drewniane z czerwonymi wypustkami.
Wiosna zajrzała do domu wraz z tymi gałązkami. Normalnie pojaśniało.
…bo wczoraj byliśmy na kiermaszu w Muzeum Etnograficznym. Wyczytałam na portalu włocławskim, że taki będzie w niedzielę i zebrałam towarzystwo. Mnóstwo ludzi, dużo fajnych ozdób świątecznych, rzeźb, chust, kurczaczków, pisanek, ptaszków glinianych, wisiorków.. ciasta, koszyczki… Maciek kupił sobie surową, drewnianą figurę Chrystusa w koronie cierniowej….a ja sznurkowo – drewniane kolczyki, które mam dziś w uszach.
I jesteśmy w galerii na portalu q4 ! Wychodząc z kiermaszu poprosiliśmy „portalową” panią o rodzinne zdjęcie, zrobiła je i zamieściła! Wśród wielu innych oczywiście.
Wieczorem teatr. I gołe męskie pupy.
nie mam nic do męskich pup ale dlaczego nie męskie siusiaki?
fajny rozrzut – od korony cierniowej do męskich pup.
a ja mam chyba nieaktywną część mózgu, która odpowiada za docenianie ozdób. z paroma wyjątkami: posążek Nike, gitary i czasem kompozycje na bazie zabawek z jajek-niespodzianek.
skaf: bo ich akurat nie pokazywali 😉