Pod nieobecność Adama, zajęłam na noc jego łóżko. Spanie obok Kasi skutkuje tym, że mam przerywany sen – tajemniczy głos wewnętrzny budzi mnie co jakiś czas nakazując sprawdzić czy jest przykryta, czy oddycha równo…
Potrzebowałam spokojnej nocy, przespanej w całości. I taką miałam.
Stąd pewnie i marzenia senne…
Znowu wycieczka, podróż. Miłe wrażenia zakłócone jedynie widokiem brudnej toalety (wciąż we mnie wspomnienia z Ukrainy) w której dostałam miesiączkę (to już obsesja).
Ale to drobiazg. Najważniejsze były piękne widoki, wrażenie spokoju, błogiego rozleniwienia, bezpieczeństwa…
Tym razem towarzyszył mi Artur Andrus.
W którymś momencie, gdy staliśmy na jakimś tarasie widokowym patrząc w dal, powiedziałam do niego:
– Żal mi upływającego lata. Spójrz, dopiero się zaczęło, a zaraz się skończy.
Spojrzał na mnie znad okularów. Uśmiechnął się. Tak jakoś smutno trochę.
Bo ja chyba nie o lecie mówiłam..