Na zakończenie można było w końcu zobaczyć co wyprawia się
na tej sali z lustrami. Bo jak do tej pory, w trakcie poniedziałkowych zajęć,
tylko przez drzwi słyszałam mocny głos pani Mariki, muzykę i chóralne najczęściej
odpowiedzi dzieci. Rodzice nie mogli przebywać w pomieszczeniu gdzie odbywały
się zajęcia. I dobrze w sumie – sporo czasu na czytanie.
Lekcja pokazowa upłynęła za szybko. Najpierw ćwiczenia
rozciągające, kręcenie biodrami, głowami, obroty…, potem pociąg, szarfy, taniec
w parach, bieganie i figurki , na koniec mostki i ukłony. Świetnie. Panny (bo
tym razem nie dopisali chłopcy, a było ich aż dwóch w grupie!) niczym nie
skrępowane, uśmiechnięte, chętne do współpracy. Kasia jest bardzo rytmiczna, o
czym wiemy od dawna. Bardzo dobrze sobie radzi, pamięta kroki, układy i widać
że zabawa z tańcem sprawia jej dużo radości. Po wakacjach będziemy to chyba
kontynuować.
Pierwszy dyplom.
Ewa
nie widze fotki ale gratuluję z całego serca! 🙂
😉