Adam boi się pająków, komarów, szczypawic, robaków… Panicznie
wręcz. Gdy dojrzy gdzieś w domu takiego osobnika to krzyczy, piszczy, skacze i
wymachuje wszystkimi czterema cienkimi kończynami. Nie ma mowy żeby sam
wykończył robala. Z reguły robi to za niego ktoś inny. Też Kasia.
Któregoś dnia, przebywałyśmy z Kasią w kuchni (ja przy
zlewie, ona z kredkami przy stole), i usłyszałyśmy charakterystyczne adamowe
wrzaski (dla obcego to mógłby być sygnał pożaru, powodzi czy kto wie jakiego
nieszczęścia).
Nie zareagowałam, a Kasia, nie podnosząc nawet głowy znad
zeszytu powiedziała głośno, z przekąsem:
– Adam, nie przesadzaj, tam nie ma żadnej szczypawicy
Ewa