Jakaś zupełnie niegroźna wymiana zdań w pracy. Moja uwaga żartobliwa i bez nadęcia. Jego odpowiedź w tym samym klimacie. Na mój kolejny komentarz, on tylko: „Ojtam, ojtam”.
I było po mnie. Już nic mi do głowy nie przyszło. Rozpłynęłam się.
Bo tak samo mówi do mnie Adam.
W identycznym tonie.