Kolejny
Teatr Telewizji na żywo. Z panem Gajosem między innymi. Nie od razu
mnie porwał, ale z każdą oglądaną minutą byłam ciekawsza
kolejnych scen. Śmiesznie może i było, momentami, ale tak naprawdę
bardzo smutno. O samotności w rodzinie. O samotności wśród
najbliższych. Trochę mnie to przytłoczyło, a w ostatnich
minutach, gdzie najmłodsza z grających krzyczała i rozpaczliwie
pożerała tort, aż przytkało deczko. Przejęłam się. Poczułam
jej ból w sobie. A może mój ból w niej.