Czekam
przy klatce na kolegę, z którym zabieram się do pracy. Szybko
przeszukuję torebkę. Torbę znaczy. Nie ma. Gdy kolega się
pojawia, proszę aby poczekał i wracam do domu. Rozglądam się. Na
stole, na blacie kuchennym, w przedpokoju. Nie ma. Przypadkowo
przesuwam dłonią po kieszonce kurtki. Komórka cały czas tam była.