Nawet gdy jestem bardzo chora nie potrafię odpuścić sobie choćby minimalnego ogarnięcia mieszkania. Nie mam siły, ale wygładzę narzutę, włożę szczoteczki do pojemników, zwinę ręczniki, zetrę okruchy ze stołu. I to wcale nie jest tak, że tego typu zachowanie jest oznaką poprawy samopoczucia. Po prostu bałagan sprawia, ze czuję się jeszcze gorzej.