W. jak zapowiedział tak zrobił. Któregoś dnia przyszedł do nas do domu i wręczył Kasi maleńką torebeczkę z pierścionkiem w środku. Przyjęła, szczęśliwa, wcale nie zawstydzona. Ale po pewnym czasie, w rozmowie ze mną stwierdziła:
– Nie wiem czy to dobrze jak się inni chłopacy o tym dowiedzą, bo przestaną mnie lubić.
W. jest bardzo miły, przychodzi po Kasię na dwór, a jak ta nie wychodzi to czeka aż ona wyjrzy przez okno i mu pomacha. Ostatnio zabrał ją na spacer z pieskiem. Ten stan nie potrwa zapewne długo, ale póki co strasznie mnie to bawi i wzrusza. 😉