Nie wiedziałam w co się ubrać na troszkę bardziej oficjalne wyjście. Przymierzałam jedną bluzkę, potem drugą, sweterek, jakieś bolerko. Kasia siedziała obok i obserwowała moje poczynania. Poprosiłam więc aby pomogła mi wybrać. I tak:
– Ale w tej bluzce masz ogromne piersi! Weź, to obrzydliwe! (bo push-upa zastosowałam)
-Musisz zakryć ręce, bo brzydko wyglądają (bo bluzka trzy czwarte)
– Lepiej coś ciemnego (bo błękit testowałam)
Dopiero jak założyłam bluzkę a’la nietoperz (ciemna, długie rękawy, normalny stanik) uznała, że wyglądam dobrze. Nie miałam wyboru. Zostałam Batmanem.
O matko!
no, szczera jest 😉
Świetny wpis. Wielkie dzięki dla autora.