Koncert prezentujący dorobek Centrum Kultury z ostatniego sezonu był bardzo bogaty. Taniec, śpiew, muzyka. W tym grupa taneczna Kasi z nowym układem. Nie odmówię sobie wrzucenia zdjęć poniżej ze strzałkami wskazującymi moją gwiazdę 😉
Byłam zachwycona występem Kasi, normalka, ale chciałabym wspomnieć o innym wykonaniu, które mnie urzekło. Drobna blondyneczka, z włosami związanymi w kitkę, troszkę starsza od Kasi, śpiewająca piosenkę „Córeczka”, którą w oryginale nagrała Monika Urlik. Piosenka sama w sobie jest wzruszająca, ale w ustach tej utalentowanej dziewuszki nabrała niesamowitego wyrazu. Ledwo się trzymałam, szybko przełykałam ślinę żeby się nie popłakać. Nie oglądałyśmy tego występu razem z Kasią. Ja siedziałam z mamą na widowni, ona z koleżankami z zespołu czekała na swoją kolej. Po koncercie rozmawiałyśmy o tej piosence. Kasia też była pod wrażeniem i stwierdziła:
– Jak słuchałam tej piosenki, to widziałam Ciebie, jak się wzruszasz i płaczesz przy stole, przy obiedzie..
A j widziałam ją, siebie i moją mamę. Czas, miłość, strach, więź, lęk, radość, duma…w pigułce. Ogromne emocje te piosenka wywołuje w matkach. Ogromne. Przetestujcie:
https://www.youtube.com/watch?v=Dny3EMK8p58
Zawsze placze, gdy slysze te piosenke….mysle wtedy o moich dziewczynkach, mojej mamie…zapomnialam o tej piosence. Dziekuje, ze mi przypomnialas 🙂
piękna jest…my matki to mamy lekutko porąbane w głowach po prostu ;)))
Hehehe 🙂 oj tak, ale lubie to swoje „porabanie” 😉