Adam był pierwszy raz na Woodstocku. Wrócił zmęczony, poobijany, brudny i … zadowolony. W trakcie trwania Przystanku wchodziłam na strony temu poświęcone, śledziłam co się dzieje pod Kostrzynem, interesowałam tym co proponowano na miejscu, szukałam na zdjęciach Adama. Nie martwiłam się o niego. Nie. Najwyżej trochę. Adam to fajny facet jest.
Po Przystanku kilka zdjęć na Facebooku wrzucili jego znajomi. Uwielbiam do nich wracać. Widzę tam mojego syna jakby trochę innego. Wyluzowanego, szalonego… i hmm… jest jeszcze coś co dostrzegam niekoniecznie oczami, czuję ledwo co … Jak dobrze widzieć swoje dziecko szczęśliwym. Ile to sił daje, ile nadziei, wiary w sens wszystkiego, tkliwości, pozytywnych wibracji, uśmiechu…