Wiecznie się za coś obwiniam. Niedługo dojdzie do tego, że w deszczu, albo braku ulubionej czekolady w markecie dostrzegę swój negatywny wkład. W zasadzie codziennie pracuję nad tym aby siebie lubić. Udowadniam sobie, że jestem coś warta, czegoś godna, w czymś dobra. Trudno mi czasem myśleć o sobie pozytywnie. Chwila nieuwagi i pogrążam się w bylejakości. Chcę zniknąć. Wielu, patrząc na mnie, nie przypuszcza zapewne, jak bardzo się ze sobą boksuję. Jak potłuczona w środku jestem.
też borykam się z tym problemem 🙂 Pozdrawiam Cię i uwierz w siebie 😉 Moj blog, który właśnie zaczęłam pisac jest właśnie o takich przemianach i spełnianiu swoich ukrytych marzeń 😉
szkoda, że go nie znam 😉
Bardzo chciałabym pomóc. Jawisz sie jako iskierka , fantastyczna matka, super obserwator świata, pogodna ….a jesteś prawdziwa, normalna , taka zwykła jak każda z nas, Ja gdy tak mam – tworze coś tak by smutki odeszły. I działa 😉
mam swoje sposoby, to jasne, ale czasem mol dręczy bardziej…
Kopnąć Cie w d….e? 🙂
Fajna ,mądra,MALARKA !! jezu ,zwyczajnie jesteś przed okresem:)))
kopnij 😉 lubię czuć coś na maksa 😉
Piękna i mądra, spostrzegawcza, odpowiedzialna, twórcza … z niezwykle inteligentnym poczuciem humoru – taką Cię znam, a Ty kogo widzisz w lustrze i po jego drugiej stronie?
dzięki Ala, ale sama wiesz że blog to tylko zlepek wybranych, odpowiednio podanych faktów 😉 znamy się na tyle, na ile chcemy 😉