Nocowali u nas w weekend znajomi Adama z Gdańska. Chłopak z dziewczyną. W naszym mieście odbywał się koncert, w którym chcieli uczestniczyć, więc zajęliśmy się nimi serdecznie. Weseli, gadatliwi, nieskrępowani, fajni. Przy niedzielnym śniadaniu powiedziałam im, że miło mi, bo kiedy tu są to trochę tak jakby Adam był w domu…. Przed odjazdem wręczyli nam prezenty. Ja dostałam tulipany, Maciek żubrówkę, a Kasia czekoladki. Zupełnie niepotrzebnie, no ale skoro tak sobie wymyślili… Zapowiedziałam im, że przy kolejnym noclegu, ma być bez prezentów. 😉
W poniedziałek rozmawiałam z Adamem i zapytałam o wrażenia znajomych. Oto co usłyszałam:
– Powiedzieli, że było bardzo fajnie, bo cały czas pili alkohol i chcą być przez was adoptowani.
o jak miło hahaha
Pierwszego dnia jesteś gościem, drugiego przeszkodą, trzeciego zarazą… 😉
hehe, to dobrze, że byli krótko 😉