Późnym wieczorem oglądałam gwiazdy. Cudnie się skrzyły, a w radio wspominali o meteorach. Nie dojrzałam niczego niespodziewanego na niebie, ale widok i tak był imponujący. Kasia filozofowała obok o wszechświecie, początku, Bogu i marzeniach. Wychyliłam się mocniej z balkonu i dojrzałam flagę na balkonie sąsiada z góry. No tak. Wyciągnęłam naszą i osadziłam na drzewcu.
Od rana wzruszam się słuchając Trójki.