Usiadłyśmy rano, w sobotę, do śniadania. Tak jak lubię, przy stole w kuchni, z obrusikiem, z miseczkami, talerzykami..
– Co ja zrobiłam rano? – rzuciłam w przestrzeń – obudziłam się, wstałam, doprowadziłam się do porządku, poszłam do piekarni, do mięsnego, do warzywniaka, wyprowadziłam psa rodziców, wróciłam, zrobiłam śniadanie..
– A ja – Kasia na to – obudziłam się, obejrzałam na Youtube filmik 1, filmik 2, filmik 3, filmik 4, filmik 5, filmik 6 i przyszłam na śniadanie
no tak. nie ma nic ważniejszego od Youtube.
hehe 😉