– Przymierz te buty – podsunęłam Kasi moje całkiem nowe botki – masz taki sam rozmiar, sprawdź czy w takich butach dobrze by się chodziło, muszę coś ci kupić na wiosnę
– Za luźne
– Ale za duże, na długość?
– Niby dobre, ale nie da się ich trochę ściaśnić?
– To wsuwane buty, nie ma sznurowadeł czy zamka, ok, kupimy coś innego
A następnego dnia gdy wróciłam z pracy przed nią, okazało się, że moich butów nie ma w szafce. Bo poszła w nich do szkoły. Tak samo następnego dnia. I następnego….
Chyba muszę kupić sobie buty.
Mam podobną sytuację z wczoraj, tylko dotyczy szpilek. Dziecię przymierzyło, dopasowało sukienkę i buty zniknęły z mojej szafki. Będę za nimi tęsknić 😉
może jeszcze wrócą….