W ramach akcji „Polska pod krzyżem” jedno z miejsc zgromadzenia wiernych było na obrzeżach mojego miasta. Nie zaobserwowałam większych utrudnień w ruchu, ale nie poruszałam się w newralgicznych miejscach. Słuchając lokalnego radia natrafiłam jednak na łączenie z Kruszynem. Bardzo rozentuzjazmowana Pani redaktor mówiła o tym jaki jest tłum, jaki wspaniały nastrój wokół, że ludzie przyjechali z różnych stron Polski, zostawili wszystko aby być tu razem, modlić się i wspierać. I w tej ekscytacji podchodziła do ludzi, zadając im pytania:
– A Pani skąd jest? – zaczepiła jakąś kobietę
– Z Lublina
– A co Pani zostawiła w domu, żeby tu być?
– Zostawiłam pranie, gotowanie, porządki, bo to nieważne, ważne jest aby być tu razem, modlić się, przeżywać wspólnie ten cudowny czas…
– A Pan co zostawił? – podeszła do kolejnego uczestnika
– Żonę
Kwintesencja kobiecego i męskiego podejścia do obowiązków domowych pokolenia trochę starszego niż nasze? 🙂