Ten pajączek wędrował po moim biurku. Najpierw szedł wzdłuż skrzynki komputera, potem pokonał wzniesienie kalendarza i dotarł do umowy. Przez chwilę zatrzymał się na dokumencie. Ponieważ był coraz bliżej mnie, zareagowałam.
– Naruszasz moją strefę komfortu – powiedziałam do niego – jeśli się nie wycofasz, zginiesz.
Jeszcze moment trwał w zastygnięciu, potem obrócił się i zawrócił. Dotarł do brzegu biurka i zniknął.